Recepta na szczęśliwy związek

Eksperci żywieniowi, trenerzy personalni i lekarze przez cały czas bombardują nas informacjami na temat nawyków, dzięki którym będziemy żyli długo, zdrowo i szczęśliwie. Nikt jednak nie przekazuje analogicznych informacji na temat związków… Czas to zmienić – oto moja recepta na szczęśliwy związek!

Kliknij tutaj i sprawdź poznaj rozwiązania miłosnych problemów!

 

Nie da się ukryć, że jedne związki z jakiegoś powodu są w stanie przetrwać całe dekady, a inne rozpadają się po niespełna kilku miesiącach – i coś musi o tym decydować. Właśnie dlatego dziś opowiem o 7 zachowaniach, które charakteryzują zdrowe i długowieczne związki, oraz pokażę, jak te same zachowania wyglądają w niezdrowym związku, abyście mogli mieć porównanie.

Oznaka 1: Kłótnia to nie walka o „dominację” w związku

W każdej, nawet zdrowej, relacji może dochodzić do kłótni. Kluczowe jest jednak to, jaka stoi za nimi motywacja i czy kłótnie  rozwiązują pomiędzy Wami spięcia i nieporozumienia.

W niezdrowym związku kłótnia jest narzędziem do osiągania władzy. Może się to objawiać tym, że celem nie jest rozwiązanie jakiegoś konkretnego problemu, ale udowodnienie drugiej osobie, że nie ma racji. A kiedy drugiej stronie brakuje argumentów i okazuje się, że to Ty masz rację – wygrywasz i tym samym obrastasz w piórka. Krzyki, czepianie się słówek, wypominanie, oskarżenia, odwracanie kota ogonem i manipulacje – tak w wielkim skrócie wygląda kłótnia, która nie prowadzi do obopólnego porozumienia. Kompromis nie wchodzi w grę, zawsze to jedna ze stron musi postawić na swoim. A to świadczy o obsesji na punkcie kontroli w związku. Często osoba, która chce mieć pełną kontrolę, osiąga ją właśnie w kłótniach, bo w ten sposób udowadnia samej sobie i partnerowi, że dyskusja nie ma żadnego sensu, bo i tak zawsze to ona będzie górą. A to jest zgubne, bo po pierwsze w ten sposób nie osiągacie porozumienia, jeszcze bardziej rozdrapujecie rany, a atmosfera zamiast się oczyścić, staje się coraz bardziej gęsta… Po drugie takie podejście może bardzo skutecznie zniechęcić drugą osobę do szczerości czy nawet chęci dialogu, a mało komu na dłuższą metę uśmiecha się życie w związku, w którym nie ma się nic do powiedzenia, a każda sugestia od razu zamienia się w karczemna awanturę, której nie sposób wygrać, bo partner ma obsesje na punkcie tego, kto ma rację.

W zdrowym związku kłótnia może służyć oczyszczeniu atmosfery. Bo w kłótniach nie ma nic złego. Dzięki nim wyrażamy swoje emocje i zderzamy ze sobą nasze wizje wspólnego życia. Celem kłótni jest rozwiązanie problemu i znalezienie porozumienia. Nie ma wzajemnych oskarżeń, a raczej pojawia się próba zrozumienia punktu widzenia partnera, który może być inny od naszego – ale skoro chcemy razem żyć, chcemy też osiągnąć kompromis. O wiele lepsze jest pokłócenie się z partnerem raz na jakiś czas i oczyszczenie atmosfery z zalegających pretensji, niż kłócenie się tylko po to, żeby poczuć się górą w związku. Albo niekłócenie się w ogóle – duszenie w sobie wszystkich żalów, pretensji i udawanie, że wszystko jest super. Tłumienie negatywnych emocji prowadzi do frustracji albo do tego, że w pewnym momencie znienacka kończysz związek, mówiąc partnerowi, że w sumie to od dłuższego czasu tylko udawałaś, że wszystko jest w porządku.

Oznaka 2: Partner nie wzbudza w Tobie poczucia winy

Wyobraź sobie sytuację, w której leżycie z partnerem w łóżku, a on nagle zaczyna się do Ciebie dobierać albo pyta, czy chcesz „to” zrobić. Tak się jednak składa, że nie masz ochoty na seks, co też mu komunikujesz. Jak w tej sytuacji partner się zachowa?

W zdrowym związku facet powie po prostu: OK. W niezdrowym teoretycznie też powie Ci: OK… Ale równocześnie zacznie wzbudzać w Tobie z tego powodu poczucie winy. Będzie próbował Cię zmanipulować, abyś poczuła się źle z tym, że on ma ochotę, a Ty nie, i że teraz przez Ciebie on będzie czuł się niezaspokojony, będzie mu źle, będzie wkurzony – i będzie Ci robił wyrzuty, że w sumie co to dla Ciebie za problem, nie mogłaś się dla niego trochę poświęcić? Takie podejście partnera często doprowadza to do tego, że możesz czuć niejako wewnętrzny przymus, żeby zgadzać się na coś, na co w danym momencie nie masz ochoty – a to z czasem może powodować, że seks zacznie Ci się kojarzyć z czymś nieprzyjemnym… i paradoksalnie wówczas będziesz mieć na niego jeszcze mniejszą ochotę.

W zdrowym związku w takiej sytuacji partner zwyczajnie powie „ok” i nie potraktuje tego osobiście, bo rozumie, że nie odmawiasz jemu jako osobie, tylko w tym konkretnym momencie nie masz ochoty na tę konkretną czynność, jaką jest seks. A gdyby sytuacja się powtarzała, partner może czuć się bardziej zaniepokojony Twoim samopoczuciem czy zdrowiem niż swoim własnym popędem. Może w takiej sytuacji zapytać, czy wszystko w porządku, czy może potrzebujesz rozmowy z nim lub specjalistą, jeżeli problem ma jakieś głębsze podłoże. Nigdy, przenigdy nie będziesz czuła się winna tego, że powiedziałaś „nie”, bo będziesz wiedziała, że partner nie obrazi się jak dziecko i nie odwróci się do Ciebie plecami ani nie będzie miał po tym cichych dni.

Oznaka 3: Nie boisz się wyrażać własnego zdania

Kiedy wpadamy w wir relacji z ukochaną osobą, jesteśmy trochę jak Jim Carrey w filmie „Jestem na tak”. Przez cały czas płyniemy z prądem relacji, mówiąc „tak” na wszystko i zgadzając się we wszystkim z partnerem. Kiedy jednak mija pierwsza faza ekscytacji związkiem i emocje trochę opadają, wracamy do bardziej zdroworozsądkowego podejścia – a to może być dużym testem dla relacji, najczęściej, kiedy nie zgadzamy się w czymś z partnerem, mamy inną opinię albo na jakąś propozycję chcemy odpowiedzieć „nie”.

W niezdrowej relacji boimy się wyrazić własną opinię na jakiś temat, bo partner może wpaść w złość i zachowywać się jak obrażony 8-latek, któremu właśnie odmówiliśmy zakupu zabawki. Boimy się powiedzieć „nie”, bo każde „nie” jest przez partnera odbierane osobiście, jako atak w jego stronę, który oczywiście on musi odbić, tak abyś to Ty poczuła się winna, że nie chcesz czegoś z nim robić, spędzić z nim czasu, spróbować czegoś nowego albo spróbować zrozumieć jego hobby.

W zdrowej relacji nie będziesz się bała mówić, co w danym momencie naprawdę myślisz, bo będziesz wiedzieć, że komunikacja z Twoim partnerem jest po prostu płynna i możecie zawsze dojść do jakiegoś konsensu. Partner rozumie, że kiedy mówisz „nie”, to nie odmawiasz jemu jako osobie, tylko rezygnujesz z konkretnej czynności, na którą akurat nie masz ochoty albo nie jesteś w odpowiednim stanie emocjonalnym, żeby ją teraz wykonywać. Okazuje Ci wsparcie albo otwiera dialog, a nie zamyka się w sobie obrażony.

Oznaka 4: Czujesz się swobodnie i możesz „oddychać”

Wyobraź sobie, że masz klaustrofobię i przez cały czas jesteś zmuszana do tego, aby siedzieć w windzie. Tak mniej więcej można opisać tkwienie w relacji, w której jesteś więźniem. Ptaszkiem w złotej klatce czy kimś ze złotą kulą u nogi. Czasem zdarza się, że jesteśmy w związkach z osobami toksycznymi, które wysysają z nas całą energię życiową albo przez które nie możemy rozwijać swoich skrzydeł. Mogą to być np. wampiry energetyczne, które maja silna potrzebę „posiadania drugiej osoby”. Świadomie bądź nieświadomie wywołują kłótnie, wzbudzają poczucie winy, obarczają Cię swoimi problemami, ciągle chcą potwierdzenia, że robią wszystko dobrze, potrzebują otuchy, a Ty masz przy tym coraz mniej energii i czujesz się wypompowana, bo całe Wasze życie kręci się wokół partnera i jego problemów, które na dodatek Ty jako jedyna z Waszej dwójki starasz się rozwiązać. Może być też tak, że trzymający Cię w klatce partner manipuluje Tobą, żebyś nie zostawiała go samego, nie wychodziła bez niego, nie ufa w to, że nie masz złych intencji, i ciągle wywołuje u Ciebie poczucie winy związane z realizowaniem siebie i spełnianiem własnych potrzeb.

W zdrowym związku czujesz, że możesz oddychać, możesz rozwinąć skrzydła i iść do przodu, a Twój partner nie trzyma Cię za kark, tylko wspiera, mobilizuje, motywuje i kroczy dumnie obok Ciebie. Nie jest zazdrosny. Nie ma obaw, że kiedy wyjdziesz bez niego albo awansujesz, to go zostawisz, bo już nie będzie Ciebie wart. Bez względu na własne poczucie wartości, cieszy się z Twoich sukcesów i jest chętny do zdrowej i równej komunikacji z Tobą.

Oznaka 5: Nie czujesz, że musisz chodzić wokół partnera na palcach

Wyobraź sobie, że nosisz torebkę, która jest zrobiona… ze szkła. Jest naprawdę piękna i ślicznie z nią wyglądasz, problem natomiast jest taki, że zamiast się nią cieszyć, przez cały czas musisz się o nią martwić. Nie możesz nią rzucić, bo się potłucze, musisz uważać, kiedy przechodzisz z nią koło ludzi i innych przedmiotów, aby ich nie zarysować. Zakres rzeczy, które możesz do niej wkładać, jest mocno ograniczony, bo mogą ją stłuc od środka albo porysować. Podobnie jest ze związkiem.

W tym niezdrowym musisz się cały czas martwić o hipotetyczne sytuacje. Co będzie, jeśli coś zrobisz, zaproponujesz, powiesz. Za każdym razem, kiedy chcesz gdzieś wyjść z koleżankami, zastanawiasz się 10 razy, jak to partnerowi powiedzieć, kiedy chcesz zwrócić mu na coś uwagę, nawet na jakąś pierdołę, wolisz ugryźć się w język, bo boisz się, że wyniknie z tego kolejna awantura albo że partner się obrazi na amen i to jeszcze Ty będziesz musiała go za to przepraszać.

W zdrowym związku Twoim partnerem nie jest jajko. Nie musisz się z nim obchodzić w białych rękawiczkach i chodzić wokół niego na paluszkach. Nie boisz się być sobą, robić tego, na co masz ochotę, i mówić szczerze, co Cię cieszy czy boli. Jesteś szczęśliwa, czujesz się szanowana i adorowana, ale jednocześnie na tyle niezależna, że nie potrzebujesz jego pozwolenia, żeby wyjść z koleżankami, czy też nie musisz się bać, że on się obrazi albo wkurzy, kiedy poprosisz, żeby zawiózł Cię do pracy albo posprzątał po sobie brudne szklanki z biurka.

Oznaka 6: Nie wychodzi z Ciebie „szalona” strona

Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że kolesie, którzy mówią, że wszystkie ich eks były szalone, tak naprawdę umawiali się z normalnymi dziewczynami – tylko sami doprowadzali do tego, że robiły szalone rzeczy. Bo umówmy się, jeżeli spotykasz się z kolesiem, który przez cały czas robi krzywe akcje, ma na koncie przypadki niewierności, umawia się z kimś na boku, ma coś do ukrycia, to z czasem serio możesz dorobić się paranoi… Albo kiedy facet regularnie stosuje na Tobie gaslighting, wmawiając Ci, że tylko Ci się wydawało, że on flirtuje z inną, albo że wcale nie rozmawiał przed chwilą przez telefon. Jeśli takie sytuacje powtarzają się nagminne, zaczynasz wątpić, czy aby na pewno właściwie postrzegasz rzeczywistość i czy może to z Tobą coś jest nie tak. Ale im bardziej on zaprzecza, tym większy Ty masz mętlik w głowie. Czy można wtedy powiedzieć, że jesteś szalona i masz nieuzasadnioną paranoję? Czy może jednak Twoje reakcje są usprawiedliwione i w logiczny sposób wynikają z tego, jak jesteś traktowana? Czasem zdarza się, że partner swoim zachowaniem wyciąga z Ciebie wszystkie najgorsze cechy, z których wcześniej nawet nie zdawałaś sobie sprawy, i nigdy wcześniej się tak nie zachowywałaś.

W zdrowym związku żyjesz w spokoju. Nie masz wątpliwości, że kiedy Twój partner mówi, że idzie coś zrobić, to faktycznie tak było. Kiedy masz jakieś wątpliwości odnośnie jego zachowania, nie ucina rozmowy stwierdzeniem, że coś Ci się pomyliło i że jesteś szalona, tylko wyjaśnia albo przynajmniej próbuje na ten temat rozmawiać. Wasza relacja polega na wzajemnym szacunku do Waszych uczuć i standardów, z którymi wchodziliście w ten związek, a Ty codziennie stajesz się lepszą wersją siebie.

Oznaka 7: Nie rezygnujecie z siebie

Ta oznaka jest bardzo nieoczywista i bierze się z przekonania, że związki muszą być pełne poświęceń. Często wynosimy takie przekonania z idiotycznych filmów czy książek, w których bohater poświęca się dla drugiej osoby, rezygnuje z siebie, aby tylko ona była szczęśliwa. A ona mu to wynagradza, oferując w zamian całkowitą i dozgonną miłość. Całkowite poświęcenie wydaje się romantyczne, więc może się zdarzyć, że partner zacznie „dla Ciebie” rezygnować z części swoich pasji, zainteresowań, znajomych – mimo że wcale go o to nie prosisz. Będzie wychodził z siebie, aby zrobić dla  coś niesamowicie romantycznego, niczym z komedii romantycznej, jednak z jakiegoś powodu Ciebie to raczej przytłoczy niż ucieszy.

W niezdrowym związku Twój partner używa tych wszystkich „poświęceń“, aby mieć większą kontrolę i stosować wobec Ciebie manipulację. Niejako używa tych zachowań i „poświęceń“, aby schować je do rękawa i wyciągnąć w chwili, w której potrzebuje nad Tobą zapanować. Przykładowo: kiedy chce, żebyś coś zrobiła albo z czegoś zrezygnowała, a Ty tego nie chcesz, on może powiedzieć: „ja dla Ciebie zrezygnowałem ze wszystkich hobby, znajomych, kota, psa i figurek, a Ty nie chcesz nawet zrobić tej małej rzeczy??”. Albo kiedy mówisz mu, że nie chcesz się dzisiaj spotykać, bo potrzebujesz chwilę pobyć sama, on nie przyjmuje tego do wiadomości i nagle pojawia się pod Twoimi drzwiami zapakowany w kartonowe pudło z kokardką.

W zdrowej relacji partner nie rezygnuje z siebie. Jest samowystarczalną jednostką, która nie potrzebuje zewnętrznej stymulacji, aby funkcjonować. Nie wymaga tego również od Ciebie. Partner pozostaje sobą przez cały okres związku. Jeżeli robi dla Ciebie coś dobrego, albo miłego, to nie stoi za tym żadna ukryta intencja, którą później wyciągnie, aby Tobą manipulować. Robi to, bo po prostu Cię kocha i samo uczucie zrobienia czegoś dobrego jest dla niego wystarczającą motywacją.

Jak widzicie, różnice między zdrowym a niezdrowym związkiem często nie są aż tak oczywiste i łatwe do zdiagnozowania. Bardzo często wynika to z faktu, że partner zamiast dążyć do szczęśliwej, zdrowej i wartościowej relacji, dąży tak naprawdę do kontroli w związku. Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z tych różnic, bo dzięki temu możecie zapobiegać takim sytuacjom albo leczyć je i naprawiać, jeśli już wystąpią!

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.