5 gier, przez które przegrasz związek

Miłość to jedna wielka gra. Ktoś wygrywa, ktoś przegrywa, ktoś próbuje zagrać tak, by uzyskać od drugiej osoby oczekiwany rezultat… Wszyscy w coś gramy – chociaż często nie jesteśmy tego świadomi. Sprawdź, w jakie gierki nie pogrywać z partnerem, by nie przegrać związku!

Masz problem w związku? Kliknij tutaj i sprawdź, jak go rozwiązać!

 

Są takie osoby, które słysząc o flircie czy różnego rodzaju zasadach rządzących randkowaniem, zaczynają od razu narzekać: po co te głupie gierki, po co to udawanie, byłoby prościej, gdyby ludzie wprost mówili sobie, o co im chodzi i czego oczekują… Być może rzeczywiście byłoby nieco prościej – ale prawdopodobnie ulotniłaby się też cała magia pierwszych randek i ekscytacja, jaką większość ludzi odczuwa podczas flirtu. Różnego rodzaju gry są na stałe wpisane w kontakty międzyludzkie – do tego stopnia, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że je stosujemy. Niestety nie zawsze są to pozytywne gry pokroju flirtu… Wiele osób nieświadomie gra z partnerem w wyniszczające gierki, które potrafią doprowadzić związek na skraj rozpadu.

Gdyby nie Ty…

To bardzo wygodna gra, która w pewnym sensie pozwala zwalić odpowiedzialność za swoje życiowe decyzje na drugą osobę. Wyobraź sobie kobietę, która cały czas próbuje się wiązać z dupkami, podrywaczami, żonatymi i wszelkiej maści facetami, którzy nie są w stanie dać jej nadziei na prawdziwy związek. Taka kobieta prawdopodobnie z upodobaniem powtarza, że gdyby nie to, że jej kolejni faceci okazują się palantami, to już dawno byłaby szczęśliwą mężatką… Ale podświadomie sama może wybierać takich właśnie niedostępnych mężczyzn, bo na przykład boi się bliskości i nie umie się otworzyć przed drugą osobą. Łatwiej jest zwalić winę na kogoś innego, niż przyznać, że samemu ma się problem. Wiele osób gra w tę grę. Niby czegoś chcemy, ale tak do końca nie jesteśmy pewni, boimy się spróbować albo przeczuwamy porażkę – i zamiast skonfrontować się ze swoim lękiem albo innymi brakami, wybieramy sobie takiego partnera, który nas przed tą konfrontacją uchroni i na którego będziemy mogli zwalać winę za swoje niezrealizowane pragnienia.

Mam Cię, sukinsynu!

To gra, w którą bardzo chętnie grają na przykład osoby zazdrosne, które notorycznie próbują „przyłapać” partnera na zdradzie. Z góry zakładają, że on na pewno zaliczy wpadkę, więc bardzo uważnie obserwują zachowanie partnera, wypatrują najmniejszego błędu, by tylko móc mu coś wytknąć – a kiedy w końcu dopatrzą się jakiegoś przewinienia, mają okazję, by wybuchnąć i wyrzucić z siebie całą gromadzoną frustrację i negatywne emocje. To gra, która pokazuje, że w związku nie jest dobrze z komunikacją – bo zamiast spróbować porozmawiać, co najmniej jedna ze stron woli urządzać słuszne w swoim mniemaniu awantury.

Kochanie…

To gra, którą niektórzy stosują, by dowalić partnerowi albo wytknąć mu błędy – ale tak, żeby on nie bardzo miał prawo się czepiać. Grając w tę grę, nie jesteś wprost złośliwa wobec swojego faceta. Zamiast tego ubierasz swój przytyk w słodkie słówka – na przykład wśród znajomych opowiadając jakąś niby to zabawną i uroczą anegdotkę o tym, jak Twoje „kochanie” zaliczyło ogromną wpadkę, za którą dalej jesteś wściekła, ale z jakichś względów nie chcesz o tym facetowi mówić wprost. Wykorzystujesz sytuację społeczną i fałszywie słodki ton głosu do tego, by wbić mu szpilę – a kiedy on próbuje zwrócić Ci na to uwagę, zbywasz go, mówiąc, że przecież nie miałaś nic złego na myśli i to był tylko uroczy żarcik.

Patrz, jak bardzo się starałem!

To gra, która najczęściej pojawia się w związku razem z jakimiś innymi problemami. Coś Wam się nie układa, facet Cię źle traktuje, czujesz się nieszczęśliwa, więc w końcu postanawiasz się z nim skonfrontować. Mówisz mu, że tak dłużej być nie może i że coś musi się zmienić. On wtedy gorliwie obiecuje poprawę i może nawet przez kilka dni się stara… Ale szybko wraca do starych nawyków. Podczas gdy Ty naprawdę chcesz pracować nad związkiem, on woli nic nie robić. Może po cichu liczy, że sama naprawisz problem, a on przyjdzie na gotowe. A może po prostu mu nie zależy i czeka, aż go rzucisz. Sam tego nie zrobi, żeby nie wyjść na tego złego. Ale jeśli Ty w końcu nie wytrzymasz i go rzucisz, będzie mógł wszystkim opowiadać, że z Ciebie to zła kobieta była i że go zostawiłaś, mimo że przecież tak bardzo Cię kochał i tak bardzo się starał. Tak bardzo. Przez całe dwa dni po kłótni.

Sąd

To gra, w którą niektóre pary „uwielbiają” grać w obecności innych osób. Zaczynają się sprzeczać albo wprost kłócić w obecności kogoś trzeciego, a potem próbują wmanewrować tę osobę w rolę sędziego, który ma rozstrzygnąć, kto ma rację, a kto jest winny. Większość z nas choć raz była w takiej sytuacji i słyszała zdania typu: „No powiedz, czy ona nie przesadza?” albo „Widzisz, jak on się zachowuje?”. To bardzo niezręczna sytuacja dla kogoś postawionego między młotem a kowadłem, ale też niebezpieczna gra dla kłócącej się pary. Zapraszanie innych do tego, by mieszali się w Wasz związek naprawdę nie jest warte chwilowej satysfakcji, kiedy „sędzia” rzeczywiście przyzna Ci rację…

Większość z nas gra w związkach w jakieś gry i nie wszystkie one muszą być destrukcyjne… Ale czasem warto się zastanowić nad tym, czy chwilowe poczucie „wygranej” nad partnerem jet warte tego, by przegrać cały związek.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.